Mam dzisiaj zaskakująco dobry humorek, powiedziałabym nawet, że wprost cudowny i niemalże idealny (oczywiście nie biorąc pod uwagę wszystkich tych męczących mnie drobnostek, które nieustannie zatruwają mi życie, nie pozwalając na odrobinę błogiego lenistwa).
Powodem mojej niezmiernej wesołości jest fakt, że trzy kolejne dni, poczynając od jutra, spędzę w domu!
Tak, tak, w gimnazjum czasem można sobie nieco odpocząć. Szczególnie w czasie egzaminów, które, z czego bardzo się cieszę, będę pisała dopiero za dwa lata, a może nawet w ogóle. Kto wie.
Nie jestem przyzwyczajona do takiego stanu błogiego lenistwa, więc czuję się trochę głupio, bo nie wiem nawet co zrobić z nadmiarem wolnego czasu, jak wykorzystać tych kilka dni, aby jak najbardziej pomóc ludzkości?
Ach, jestem taka dziwna, bo przecież, znając życie, spędzę cały wolny od nauki czas siedząc przed komputerem i słuchając zagłuszającej moje myśli muzyki. Może nawet w przerwach trochę poczytam. Tak czy inaczej będę ogromnie się nudzić, bo, oczywiście, nie zamierzam, a przynajmniej nie mam w planach gotowania obiadku i sprzątania całej chałupy.
Wiosna za oknem, a dom pusty, więc o wyjściu na zewnątrz nawet nie ma mowy.
A do tego te nikomu nie potrzebne prace domowe...
Chyba jednak trochę przesadzam, bo nie jest aż tak źle. Co prawda, nie mam najmniejszej ochoty na czytanie "Romea i Julii", ale koniec świata to nie jest.
Ach, już słyszę te docinki chłopców z mojej klasy na temat mojego imienia przy omawianiu lektury. Aż się we mnie gotuje, kiedy to sobie wyobrażam.
Jestem chyba jakąś paranoiczką.
A może trafniejszym określeniem byłoby: pesymistką?
No cóż, pozytywne nastawienie i optymistyczne patrzenie na świat nie jest moim atutem.
Wiosna, wiosna. Głupia wiosna. wszędzie zakochane pary, migdalące się do siebie, a ja?
Nie jestem pasztetem, ważącym dwieście kilo ( niektórzy twierdzą nawet, że jestem wręcz za chuda i powinnam pochłaniać zdecydowanie więcej tuczącej żywności), mam normalną twarz (przynajmniej tak mi się wydaje, bo nie zdarzyło się dotąd, aby jakieś małe dziecko przestraszyło się mnie na placu zabaw), nie stwierdzono u mnie (jak dotąd) żadnych zaburzeń psychicznych, fizycznie też chyba jestem w porządku, staram się zachowywać normalnie i chyba taka w miarę jestem - mam kilka przyjaciółek, dużo koleżanek, itd., lubią mnie nawet chłopcy...
No i co?
I nic.
Nie wiem już, co mam robić.Ciągle to samo, a wiosna, dodatkowo, jeszcze bardziej mnie przygnębia, kiedy widzę te wszystkie zakochane pary.
No dobra, kończę już użalanie się nad sobą i idę czytać książkę,
Jeśli dobrze pójdzie to powrócę tu jutro. Na razie ! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz